Bardzo dobrze się wcieliła w rolę Anny z Cleves.Pomimo,że grała tylko w trzech odcinkach trzeciego sezonu(będzie jeszcze w czwartym)pokazała,na co ją stać.
SUPER TEŻ TAK UWAŻAM I ONA JEST NAPRAWDE ŁĄDNA WIĘC NIEWIEM ALE JAK ANNA Z CLEVES SŁYNEŁA Z TEGO ŻE NIEBYŁĄ ZA ŁADNA TO MOGLI JĄ CHOCIAŻ TROCHE UCHARAKTEYRYZOWAC NA BRZYDSZĄ BO jOSSE JEST NAPRAWDE PIĘKNĄ AKTROKA I AŻ GŁUPIO TO WYGLĄDAŁO MOIM ZDANIEM ŻE KRÓL JĄ ODTRĄCIŁ SKORO NIEBYŁA BRZYDKA !!!!
Chyba nie była w jego guście. Właściwie, to Henryk sam był brzydki i gruby, więc nie miał za dużo do gadania:)
Krol mial wtedy ogromne problemy natury sexualnej (impotencja) wiec nic dziwnego, ze nie byl nia zainteresowany.
Właśnie, podobno miał syfilis. Anna z Cleves miała najlepiej, bo z nią związku nie skonsumował. Kto wie, czy innych żon tym syfilisem nie pozarażał...
O KURCZE,W TUDORACH TAKI PIĘKNY JOHNNY,A NAPRAWDE SCHOROWANY OBLEŚNY GOŚCIU.
ZACZYNAM TERAZ CZYTAĆ HENRYK RUBASZNY KRÓL HAL,POSZUKUJĘ JESZCZE INNYCH POZYCJI.
Nie wiem, jak wyglądała historyczna Anna, ale ta serialowa rzeczywiście wygląda nieźle, więc reakcje Henia wydają się mocno przesadzone. :P Jestem po siódmym odcinku sezonu trzeciego, a więc po drugim z Anną. ;)
Aktorka bardzo ładna i faktycznie aż dziwnie wygląda reakcja Henryka, zwłaszcza gdy nazywa ją szkapą. Podobno historyczna Anna nie była zbyt urodziwa, a jej twarz pokrywały blizny po ospie. jednak to i tak nic w porównaniu z Henrykiem który mierzył 190cm i ważył ok 140 kg. Nie mówiąc już o tym, że chorował na syfilis, nieustannie jątrzyła mu się rana z wrzodem co musiało pachnieć i wyglądać niezbyt zachęcająco, a ponadto był niestabilny emocjonalnie i strach było wg z nim przebywać.
Anna Kliwijska prawdopodobnie wcale nie była brzydka, portret autorstwa Holbeina (ulubionego portrecisty Henryka) wskazuje, że wyglądała całkiem dobrze - gdyby Holbein za bardzo ją upiększył, zapewne straciłby względy króla, a nic takiego nie miało miejsca; można więc uznać, że jej wizerunek ze znanego portretu jest dość wierny.
Natomiast plotki mówią, że niecierpliwy Henryk jeszcze przed oficjalnym spotkaniem wparował niezapowiedziany do jej komnaty i pocałował ją w usta. Nie wiedząc, że ma do czynienia z królem, Anna odepchnęła go i zaczęła krzyczeć, co musiało mocno urazić jego wybujałe ego - wciąż pewnie miał się za amanta, któremu żadna niewiasta nie mogła się oprzeć, a tymczasem spotkał się z odrzuceniem. I nie ma co się Annie dziwić: Henryk miał wtedy prawie pięćdziesiątkę (dwa razy więcej niż ona), był gruby i potężny, a rana na nodze nieprzyjemnie pachniała. Ona z kolei nie znała angielskich zwyczajów i nie spodziewała się takiego powitania. Stąd prawdopodobnie wzięła się jego niechęć do niej.
Szkoda, że nie pokazali tego w ten sposób w serialu - wtedy miałoby to większy sens.
za ładna zeby grać , Flandryncką klacz , według Henryka 8., co do króla popatrzyłby wpierw do lustra na siebie, straszny był z niego buffon
Zgadzam się, mimo że nie miała wielkiego pola do popisu to wypadła bardzo przekonująco jako Anna z Cleves. Wielkie brawa.