W każdym filmie jest inny. Żaden z topowych aktorów nie potrafi tak wcielić się w rolę jak ten Pan. Nie rozumiem dlaczego 14 ludzi zajmuje miejsce przed nim w rankingu top100. Nie rozumiem dlaczego brak Oscara w jego dorobku. Nie rozumiem dlaczego od tak dawna nie dostał wymagającej roli pierwszoplanowej.
Ja też tego kompletnie nie rozumiem. Dla mnie to genialny aktor, który potrafi rewelacyjnie wcielić się w absolutnie każdą postać. Ja już dawno dałabym mu Oscara, i to niejednego.
Ponieważ OSCAR to tak naprawdę skomercjalizowany kawał nic nie wartego metalu... Zrobił się tak samo śmieszny i nijaki jak Księga Rekordów Guinnessa, bo kiedyś trzeba było coś umieć, lub naprawdę się wykazać, żeby się w niej znaleźć, a teraz wystarczy rozbić głową 30 butelek i nie stracić przytomności... ehhh. Może 20 lat temu ta nagroda, jaką jest OSCAR znaczyła coś. Niestety w tej chwili jest najmniej znacząca, a najbardziej reklamowana - ot co. Prawdziwą nagrodą i dumą jest to, ile się otrzymuje propozycji oraz w ilu i jakich filmach się gra...
Aktor ikona kina. Jednak wyjątkowy w swojej manierze. Ma do zaoferowania w kaźdym filmie zawsze coś innego. Oglądam fight club widze Nortona, Myśle podziemny krąg widze Nortona. Tyle w temacie.