PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=196074}
5,3 71 563
oceny
5,3 10 1 71563
2,5 6
ocen krytyków
Eragon
powrót do forum filmu Eragon

Książka

ocenił(a) film na 3

Książka jest cudowna.Kocham ją,ale za ekranizacje powinien wziąć się Peter Jackson...A nie jakiś Stefen który wszystko zniszczył

fankajohnnego

Nie martw się. Pożyjesz jeszcze kilka lat, przeczytasz jeszcze trochę książek i będziesz dziękować Bogu za taką a nie inną ekranizację. To tak na pocieszenie.

ocenił(a) film na 1
fankajohnnego

Nad cudownością tej książki to ja bym się dobrze zastanowił...a Peter Jackson niech się lepiej za to nie bierze :P

ocenił(a) film na 1
Anthrax91

To oczywiste - Peter Jackson nie ma w zwyczaju ekranizować totalnej szmiry.

Der_SpeeDer

Teraz zekranizuje hobbita, a była to jedna z nudniejszych, maksymalnie spłyconych i praktycznie pozbawiona fabuły książka. Jedna z najnudniejszych jakie miałem okazję przeczytać.

ocenił(a) film na 1
gruby157

Dziękuję, że mnie uraczyłeś jedną z najbardziej płytkich, maksymalnie pełnych bzdur, za to praktycznie pozbawionych jakiejkolwiek sensownej argumentacji opinii. A tym, jak to się nudziłeś i nie zauważyłeś fabuły, lepiej się nie chwal. Nie warto.

Der_SpeeDer

Daj spokój, książka o kilku kolesiach w tym jednym dotkniętym karłowatością, którzy idą, znajdują co mają znaleźć , a potem wracają... Poza tym książka jest strasznie beznamiętnie napisana. Jak reportaż, Eragon może nie jest bardzo dobrze napisaną książką, ale sama historia może wciągnąć, oczywiście nie takich "koneserów" jak ty.

ocenił(a) film na 1
gruby157

"Daj spokój, książka o kilku kolesiach w tym jednym dotkniętym karłowatością, którzy idą, znajdują co mają znaleźć , a potem wracają..."

Spłycanie fabuły w twoim wykonaniu jest po prostu żałosne - na takiej samej zasadzie można wyskoczyć z teorią, że historia drugiej wojny światowej jest nieciekawa i banalna, bo po prostu Niemcy wypowiedzieli reszcie świata wojnę, reszta świata się wkurzyła i dołożyła im, jak należy.
A ten tekst o beznamiętnym pisaniu to jeden z takich z d**y wziętych komentarzy, wymyślonych przez autora na poczekaniu i mających tyle wspólnego ze stanem faktycznym, co koń z koniakiem. Porównaniem do reportażu tylko się dodatkowo skompromitowałeś.

"Eragon może nie jest bardzo dobrze napisaną książką, ale sama historia może wciągnąć"

Eragon nie tylko nie jest bardzo dobrze napisaną książką, ale po prostu fatalnie napisaną książką. Paolini NIE UMIE PISAĆ, nazywając rzecz po imieniu. Jego szmata nie zdradza nawet podstawowych umiejętności pisarskich, przez co, jak to nazwałeś, "koneserzy" (czyli w rzeczywistości po prostu ludzie, którzy więcej książek fantasy przeczytali, niż Eragon i inne tego typu "hity"), mają duże problemy ze ścierpieniem kolejnych żenujących wpadek stylistycznych autora.
Wielce też wciągająca ta historia - o półmózgim chłopaku, który mimo swoich braków w łebku ma zostać Zbawcą Świata u boku Starego Czarodzieja. A ten pomysł wyjściowy, ze zniszczoną rodzinną wioską/domostwem, przeznaczeniem i wieśniakiem okazującym się Wybrańcem jest tak obrzydliwie zgrany, że opowiadanka wygrywane na takiej melodii masowo trzaskają nawet nastoletnie szczeniaki, młodsze nawet od Paoliniego, kiedy zaczął tę swoją szmatę pisać. Jeśli ktoś ma odrobinę w łebku, nie ma nawet czasu się wciągnąć, bo po kilku pierwszych rozdziałach ziewa i mówi "to już było". I każdy wie od samego początku, jak to wszystko się zakończy.
We "wciąganiu" się nie pomaga również kiczowaty styl Paoliniego - żałośnie patetyczny i górnolotny, nadęty po prostu jak brzuch piwosza po Oktoberfest. Paoliniemu, mimo że zabrał się za najbardziej zgrany ze zgranych schemat (NAJBARDZIEJ ZGRANY ZE ZGRANYCH! Piszę z dużych liter, bo może dotrze do ciebie, co to znaczy - on nie był po prostu "mało oryginalny", on nawet ODROBINĘ się nie wysilił!), ubzdurało się, że pisze niesamowicie epickie magnum opus. Na dodatek naczytał się wyszukanego stylu Tolkiena i wymyślił sobie, że on też tak potrafi - stąd wylewające się ze stronic jego szmiry, pospolite grafomaństwo.

Der_SpeeDer

Nie będę się tobą spierać, patrząc na twoją krucjatę na forum w i tak by się skończyło twoim ostatnim słowem. Chociaż mógłbyś trochę ogarnąć te twoje hmm... zdeptane ambicje.

ocenił(a) film na 1
gruby157

A ty mógłbyś ogarnąć schizofrenię.

Że co, że ta schizofrenia jest całkowicie przeze mnie wymyślona? Tak jak twoje "zdeptane ambicje".

ocenił(a) film na 1
Der_SpeeDer

Nie ma to jak zjechać kogoś za to, że mu się nie podoba Hobbit a potem samemu jechać po Eragonie. Nie wiem, czy zauważyłeś/łaś ale Eragon został napisany przez 15-latka. Czy Ty napisałeś w tym wieku powieść która zachwyciła miliony czytelników? Nie wydaje mi się. "Wielce też wciągająca ta historia - o półmózgim chłopaku, który mimo swoich braków w łebku ma zostać Zbawcą Świata u boku Starego Czarodzieja." I Ty masz czelnośc pouczać kogoś o spłycaniu fabuły skoro sam to robisz? Ogarnij się człowieku bo sam jesteś żałosny. Półmózgi chłopak? No tak, bo przecież powieści fantasy mogą być tylko o mądrych filozofach i wspaniałych czarodziejach. Nie żeby WP miał lepszą fabułę, idąc Twoim tokiem rozumowania to przecież tylko nudna książka o jakichś kilku leszczach którzy nie umieją utrzymać miecza a całe ich życie kręci się wokół żarcia, i jakiś zgrzybiały czarodziej i grupka wojowników mają ich ochraniać by tamci uratowali świat przed lordem zła. No i jeszcze nie ma to jak stwierdzić, że Eragon jest tylko dla idiotów i półmózgów. Brawo, pokazałeś swój wysoki poziom w tej wypowiedzi.

michciu4

Co mnie to obchodzi, że książka została napisana przez piętnastolatka? Miliony ludzi zachwycają się też ,,Zmierzchem" czy innymi ,,Kodem". Tak, ,,Dziedzictwo" ma diotyczną fabułę. Wieśniacy, nie mający broni w ręku pokonujący zawodowych żołnierzy. Jakieś powstanie tego typu udało się. Żakieria, Wat Tyler. A może Tomasz Munzer?

ocenił(a) film na 1
michciu4

Facet, nie osłabiaj mnie nawet...

"Nie wiem, czy zauważyłeś/łaś ale Eragon został napisany przez 15-latka"

<liczę do dziesięciu>
<biorę głęboki wdech>
<jeszcze raz liczę do dziesięciu>
Dobra, opanowałem chęć natychmiastowego złapania za siekierę. A taka chęć nachodzi mnie zawsze, gdy słyszę - po raz tysięczny któryś - ten sam żałosny argument o wieku autora. Taka walka z wiatrakami - każdemu kolejnemu delikwentowi mówię, ile jest wart fakt, że Paolini napisał toto w wieku 15 lat (co samo w sobie jest przekłamaniem, ale o tym gadać mi się już nawet nie chce), ale po nim pojawiają się następni. Z tym samym, żałosnym pseudoargumentem.
Słuchaj uważnie, bo powiem ci to tylko raz. Powtarzać nie będę. A więc - w sieci są TYSIĄCE utworów amatorów również w wieku nastoletnim. Amatorów, z których część bije na głowę Paoliniego pod każdym względem. Nawet w rodzimej twórczości blogowej możesz znaleźć niejednego nastoletniego pisarza-amatora, który od Paoliniego pisze o wiele lepiej. Fakt zaś, ilu czytelników Eragon zachwycił, z pewnością nie jest zasługą pana P. - raczej speców od marketingu. W normalnej sytuacji szmata Paoliniego zalegałaby na jakimś blogu, tak jak tysiące innych tego typu "dzieł". On jednak, w przeciwieństwie do innych amatorów, miał rodziców odpowiednich ku rozreklamowaniu jego utworku.
Z góry uprzedzam też, że nie interesują mnie wszystkie pozostałe, trywialne i słyszane po tysiąc razy "argumenty" - takie jak "bo to jest książka prosta", "bo to jest fantastyka", "bo schematów się dzisiaj uniknąć nie da" czy też, o zgrozo, "sam napisz lepszą książkę".

"I Ty masz czelnośc pouczać kogoś o spłycaniu fabuły skoro sam to robisz?"

Co robię? Spłycam fabułę niby? Naprawdę nieznacznie ją spłycam, zaprawdę powiadam ci. A już na pewno zdobyłem się na obszerniejszy na jej temat komentarz, aniżeli mój rozmówca - poruszając między innymi kwestię obrzydliwie zgranego schematu, po jaki (wzorem tysięcy jemu podobnych "tfurców") sięgnął Paolini. Ogarnij się sam, jeśli twoją jedyną kontrą są z czterech liter wzięte epitety.

"Półmózgi chłopak? No tak, bo przecież powieści fantasy mogą być tylko o mądrych filozofach i wspaniałych czarodziejach"

A już w szczególności żałosne jest takie popadanie w skrajność. Ależ oczywiście - skoro wymagam, aby Eragon wykazywał minimum inteligencji (jako Zbawca Świata) tudzież zdrowia umysłowego, niewątpliwie domagam się tym samym, aby był geniuszem i filozofem.

"Nie żeby WP miał lepszą fabułę, idąc Twoim tokiem rozumowania"

Że mój tok rozumowania wymyka się twoim zdolnościom analitycznym, widać już od samego początku twojej pożałowania godnej wypowiedzi, więc daruj sobie. Zaprezentowana przez ciebie "analiza" o niebo bardziej pasuje do użytkownika gruby157, niż do mnie. Są tam nawet przejawy takiej samej awersji do ludzi z nadwagą.

"No i jeszcze nie ma to jak stwierdzić, że Eragon jest tylko dla idiotów i półmózgów"

Nie twierdzę, że jest TYLKO dla ludzi... mało rozgarniętych. Ale nadal są oni głównym targetem tej książki - forsując inną opinię, narażasz się na śmieszność. I będę jechał takich, jak gruby157, podobnie jak jechałbym pierwszego lepszego ABSa (abstrahując od tego, czym by mi to groziło) za to, że hip-hop przykładowo uważa za genialną muzykę, jednocześnie wyzywając Mozarta lub Szopena od gównianego umpa-umpa. Oto mamy gościa, który wyjątkowo prymitywnymi słowy "krytykuje" (krytyką bez użycia cudzysłowu tego nie nazwę) prozę ojca chrzestnego fantasy w osobie Tolkiena, a pozytywnie wyraża się o prymitywnym utworku, napisanym nawet nie w pełni samodzielnie przez byle smarkacza. Ot, co!

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

klap klap klap
pomyślałam, że jednak napiszę, bo parę minut dobrej rozrywki zasługuje na przychylny komentarz, a sama czerpię kupę (nieco grzesznej) przyjemności z czytania internetowych potyczek. W tym przypadku nasz bohater, spoglądając na świat dostrzega głupotę, która aż prosi się o cyniczny komentarz. Któż oparłby się takiej pokusie!? Większość z nas opuszcza jednak pole bitwy po pierwszym uderzeniu w solidny mur ignorancji. Ale nie Der_SpeeDer! - on, choć wie, że skazany jest na porażkę podejmuje się walki z wiatrakami.
++ za próbę edukacji plebsu

fankajohnnego

Książka jest cudowna? Proszę Cię... nie osłabiaj. Pierwszy i drugi tom były w miarę ciekawe, wykreował świat ( w większości ściągając z innych książek, ale jednak wykreował), stworzył bohaterów ( im dalej czytasz, tym stają się oni coraz bardziej płytcy),
stworzył super-ekstra-hiper niezniszczalnego wroga ( tia - nie chce spoilerować).To już nie do Ciebie, ale ogólnie: Pisanie, że napisał ją w wieku 15 lat nie ma wielkiego znaczenia, poszukaj w internecie, a znajdziesz dużo więcej ciekawszych opowiadań fantasy pisanych przez młodsze osoby, Paolini po prostu trafił na dobry moment i potrafił się sprzedać.
Hmmmm jest temat na filmwebie, tak więc o filmie. Film Eragon jest strasznie słaby, milion błędów logicznych, prawdopodobnie najgorszy dubbing w historii kina, fatalna gra aktorska.

ocenił(a) film na 2
qazzaq123

No ludzie...Każdy ma prawo do własnego zdania, nie trzeba od razu się denerwować i obrażać wszystkich wokół. Mi książka bardzo się podobała, chociaż przyznaję, że ostatnia część była w pewnych momentach nudna. A jak powiem, że "Władcy Pierścieni" nie przeczytałam, bo wydawała mi się taka sobie, to też zaczniecie mnie obrażać? Serio, jestem z tego powodu gorsza? Ludzie inteligentni i jako tako wychowani nie powinni kłócić się o upodobania, bo przecież o gustach się nie dyskutuje.
A co do filmu, spartaczyli go dokładnie. Dubbing był gorszy tylko w ostatnim Spidermanie :)

malaika_freespirit

Masz rację, każdy ma prawo do własnego zdania. Jak byłem młodszy świat Eragona uważałem za magiczny (właściwie od Eragona i Wiedźmina rozpocząłem przygodę z książkami, które nie są lekturami szkolnymi :) ), dlatego tak boli mnie, że autor mając już stworzony świat, bohaterów i ich historie, potrafi to wszystko zepsuć. Żaden rozpoczęty wątek, nie został ciekawie zakończony.
Po tych paru latach, ponownie przeczytałem Eragona od początku, książka po książce.
Czar prysł, będąc młodszym, nie zwracałem uwagi na szczegóły i logikę. Kiedyś moja ocena dla Eragona 8/10, obecnie słabe 4/10.

Nie miałem zamiaru nikogo obrazić, jednak jak widzę osoby, które oceniają Eragona wysoko, mam wrażenie, że są młode, albo tak naprawdę nie przeczytały niczego innego.
Władcy Pierścieni właściwie, też nie przeczytałem. :)
Pozdrawiam.

fankajohnnego

w 100% sie zgadzam !!! Też jestem wielkim fanem powieści Eragon. Opowieść ta ma wspaniały wciągający klimat. Genialna fabuła, świetny - wykreowany przez wyobraźnię autora - świat, w którym można się zakochać. Piszcie co chcecie, ale dla mnie książka 10/10. Co niektórzy to potrafią tylko krytykować, lepiej sami pokażcie co potraficie ... Christopher Paolini odniósł niewątpliwie wielki sukces. Sam piszę właśnie swoja debiutancką powieść i wiem, iż bardzo trudno jest stworzyć coś nowego, co by się wielu ludziom podobało ... Zwłaszcza, że bardzo wiele już wymyślono ... Pozdro :)

ocenił(a) film na 3
Shurtugal_Eragon

No nareszcie ktoś normalny.Dziękuję za wsparcie :)

ocenił(a) film na 1
Shurtugal_Eragon

"Genialna fabuła"

Wymysły pokroju Rorana ubijającego dwustu zbrojnego luda, są niewątpliwie genialne. Na pewno. Taaak...

"świetny - wykreowany przez wyobraźnię autora - świat"

Jakoś nie widzę za dużo tej wyobraźni - zwłaszcza kiedy widzę takie nazwy, jak Melian czy Farthen Dur. Albo tę obrzydliwie toporną mapę świata, podzieloną wyraźnie na "krainę lasów", "krainę gór" czy też "krainę pustynną". Na bardziej skomplikowaną kompozycję Paoliniego nie było stać - za głupi jest i za mało kreatywny.

"Co niektórzy to potrafią tylko krytykować, lepiej sami pokażcie co potraficie..."

Skoro nalegasz...
http://forum.scarea.pl/index.php?topic=585.0
To tak przykładowo.

"Christopher Paolini odniósł niewątpliwie wielki sukces"

McDonald's też. Ani chybi genialnych kucharzy tam muszą mieć - lepszych z pewnością, niż na przykład w Bristolu - idąc twoim tokiem rozumowania.

Przepraszam, ale po prostu czasem nie mogę się powstrzymać, kiedy widzę aż takie superlatywy pod adresem dennej książki - oraz wychwalanie pod niebiosa nieistniejących zalet (kłamanie w żywe oczy o "wyobraźni autora" - autora, który praktycznie wszystko ukradł, a to, co wymyślił sam - vide włochate elfy czy krasnoludy z siedmioma palcami - woła już o pomstę do nieba).

Der_SpeeDer

Każdy z nas ma swoje racje, więc niech tak zostanie... Oczywiście się z Tobą nie zgadzam i powstrzymam się od bardziej dosadnych sformułowań pod Twoim adresem, bo szkoda gadać... Każdy ma prawo do swojego zdania i ja to szanuję, ale nie musisz zaraz nikogo obrażać i wyzywać "Za głupi jest i za mało kreatywny".
Jeszcze się nie urodził nikt taki, kto by każdemu dogodził ...
I wszystko w temacie...
Pozdro :)

ocenił(a) film na 1
Shurtugal_Eragon

"Każdy z nas ma swoje racje, więc niech tak zostanie..."

Tego typu teksty pisze każdy, kto nie ma w dyskusji argumentów...

"nie musisz zaraz nikogo obrażać i wyzywać "Za głupi jest i za mało kreatywny""

Nie jest obrażaniem mówienie prawdy. Że Paolini jest głupi (czytaj: niedouczony) widzę po lekturze jego książek i takich kwiatkach, jak choćby wcześniej wspomniany Roran - który zabija dwustu luda, machając po prostu młotkiem na lewo i prawo, bo autor sobie ubzdurał, że to możliwe. Roran zresztą jest w ogóle denną postacią, świadczącą o miałkim umyśle tego, kto postanowił dać kogoś takiego do książki.
A że Paolini jest mało kreatywny, widać chociażby po tej twojej "genialnej fabule" - czyli w rzeczywistości domyślnym schemacie dla amatorskiego fantasy. Pan P. nie wysilił się nawet odrobinę przy wymyślaniu fabuły - sięgnął po najbardziej wyświechtany z wyświechtanych schemat, ze zniszczoną rodzinną wioską (czasem tylko domostwem), wieśniakiem-Wybrańcem i przeznaczeniem. Wiesz, ile tysięcy takich amatorskich opowiadań powstało? To ci z grubsza powiem - od cholery. Kiedy taki pisarzyna-amator zapragnie napisać jakieś fantasy, powyższy schemat to pierwsze, co przychodzi do głowy - wtedy, kiedy taki amator nie ma tak naprawdę żadnego pomysłu na fabułę, pisze utworek o wieśniaku, któremu niszczą dom lub całą wioskę, i który wyrusza potem w świat wypełnić swoje przeznaczenie. Paolini ewidentnie też nie miał pomysłu, więc sięgnął po schemat domyślny - trudno się dziwić, że sporo osób widzi tutaj zresztą Gwiezdne Wojny w settingu SF, a poszczególnym postaciom nadaje ksywy "Luke Skywalker" albo "Obi-wan Kenobi".
A ty coś takiego nazywasz "genialną fabułą"? Nawet w blogowej twórczości możesz znaleźć amatorskie utwory z nieporównywalnie lepszą fabułą (bo są amatorzy nie tylko na poziomie Paoliniego, ale też ci, którzy są od niego pod każdym względem lepsi - i, co najważniejsze, w przeciwieństwie do niego mają talent).

"Jeszcze się nie urodził nikt taki, kto by każdemu dogodził"

Dzięki, że mnie uraczyłeś (jako tysięczna któraś osoba) pustym frazesem, który Paoliniego w żaden sposób nie broni. Tu w ogóle nie o to chodzi - tu chodzi o to, że utworki Paoliniego nie zdradzają podstawowych umiejętności pisarskich!
Aha - nie ruszają mnie też inne frazesy, jak na przykład "to książka prosta". A na powiedzenie "to napisał nastolatek" krew mnie już po prostu zalewa.

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

Ja tam mam gdzieś wasze krytyki.Ja uwielbiam tą powieść i zawsze tak będzie. Każdy ma własne zdanie. Poza tym..Christopher napisał Eragona mając 15 lat i pobił 5 części Harryego Pottera..To jest już wystarczający dowód na to,że ludzie kochają cykl Dziedzictwo.

ocenił(a) film na 1
fankajohnnego

"Ja uwielbiam tą powieść i zawsze tak będzie"

I tu się mylisz. Przeczytasz więcej książek, dojrzejesz jako czytelnik - a zapewniam cię, że sam będziesz prędzej czy później uważał toto za gniot. Oraz dziwił się, jak takie "coś" mogło ci się kiedykolwiek podobać.

"Poza tym..Christopher napisał Eragona mając 15 lat"

Fałsz. Chris zaledwie zabrał się za pisanie tej książki w wieku piętnastu lat. Kiedy książkę ukończył, miał ich dziewiętnaście - a to robi dużą różnicę. Nie mówiąc już o tym, że takich nastoletnich autorów-amatorów jest w sieci na pęczki - Paolini nie tylko nie wyróżnia się na ich tle absolutnie w niczym, ale na dodatek i w tej kategorii jest autorem z dolnej półki - są nastolatkowie, którzy od niego piszą dużo lepiej. I taki amatorski utworek - jakich w sieci są tysiące - bez żadnego powodu (pomijając kampanię reklamową, jadącą na wieku autora właśnie) został wyróżniony i sprzedany, mimo że powieści na podobnym (a często nawet wyższym) poziomie, podobnie bogate w treść i pomysły autora, można przeczytać w sieci za darmo. Czyż to nie jest chore?
A z tym pobijaniem pięciu części Harry'ego Pottera - to skąd to wymyśliłeś? Na czym owo "przebijanie" polegało niby? I jakąż to genialną książką jest z kolei HP, aby go brać za miernik wartości innej?

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

Może i nie każdy zna Eragona,ale to wyłącznie dlatego,że zchrzanili ekranizacje.Ale ja znam mnóstwo fanów.. I mylisz się..Zawsze będę kochać tą książkę.Mogę tu wrócić za 30 lat i się przekonasz

fankajohnnego

Gdzie "Eragon" pobił niby HP? O Eragonie nic nie słychać. Zero chociażby fandomów, a HP ma ich od cholery. Bo ludzie kochają Pottera, zapamiętają go o końca życia. Nie zapominajmy również o o niebo lepszych ekranizacjach (które i tak były do dupy *mniej do dupy niż ekranizacja Eragona*). I jest to, swoją drogą, trochę inny poziom literacki. A z panem u góry mogę się zgodzić tylko częściowo, na przykład jeśli chodzi to argumentowanie wszystkiego wiekiem autora i nazywanie Eragona prostą książką. Sami Paoliniemu wrzucacie. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, a dla mnie "prosta" książka to taka która ma "przekalkowaną" i "przepłukaną" fabułę z innych utworów. Ale kolega wyżej mógłby również przystopować z ciągłą krytyką. Nie każdy czyta światowe bestsellery. Nie muszą każdemu odpowiadać książki np.: King'a.

ocenił(a) film na 1
Baioretta

"dla mnie "prosta" książka to taka która ma "przekalkowaną" i "przepłukaną" fabułę z innych utworów"

Niech sobie ma "przekalkowaną" i "przepłukaną" fabułę, ale na litość, niech autor się chociaż podstawową inwencją wykaże - tym, którzy napisali przeczytane dotąd przeze mnie książki z rodzaju prostych, jakoś się to udawało. Paolini natomiast inwencji nie wykazał żadnej, najmniejszej - z krańcowego lenistwa sięgnął po taki sam schemat, po jaki sięgają wszyscy pozbawieni pomysłów amatorscy "pisarze". A jedyne przejawy jego własnej myśli twórczej to na przykład włochate elfy.

"Ale kolega wyżej mógłby również przystopować z ciągłą krytyką. Nie każdy czyta światowe bestsellery"

Możliwe, ale sytuacja, w której utworek absolutnie denny uchodzi za arcydzieło i sprzedaje się w ogromnym nakładzie - podczas gdy dużo lepsze książki zbierają kurz w księgarniach (nie wspominając już o zdolniejszych od Paoliniego amatorach, których nikt nie drukuje) - jest "trochę" nie w porządku.

Der_SpeeDer

Dobrze, Der_SpeeDer.
A mógłbyś dać jakieś przykłady tych lepszych książek, o których piszesz? Albo tych amatorów bijących na głowę Paoliniego? Skoro są lepsze/lepsi, to chciałbym je przeczytać, a pośród twojej wykłócającej się krytyki nie znalazłem ani jednego tytuły oprócz "Hobbita", o którym kto inny napisał.
Często tak jest. Pojawia się krytyk pisząc o lepszych książkach, pokrytykuje, pokrytykuje i sobie odchodzi nie podając żadnego przykładu tych lepszych książek. To jest trochę denerwujące. :)

ocenił(a) film na 3
wilkszary

Zgadzam się z tobą ,,wilkszary"

ocenił(a) film na 3
fankajohnnego

Tak wgl to na końcu każdej części Eragona jest napisane,że pobił on 5 części Harry'ego według New York Times'a.

ocenił(a) film na 1
fankajohnnego

Tak, jak mówiłem - McDonald's to niewątpliwie ekipa wykwintnych kucharzy.

ocenił(a) film na 1
wilkszary

"A mógłbyś dać jakieś przykłady tych lepszych książek, o których piszesz?"

Jak Bóg miły... dobrze, wylistuję tylko wszystkie te książki, które czytałem ostatnio - "Wybór Broni" Birminghama, "Łowcy" Zambocha, "Nocarz", "Renegat" i "Nikt" Kozak, "www.1939.com.pl" Ciszewskiego czy "Gambit" Cholewy. No, dorzućmy jeszcze dwie książki z Dragonlance, tj "Brygadę Śmierci" oraz "Drakońskie Metody" Weisa i Perrina. Wszystkie te książki są proste, pisane dla rozrywki, w większości nie wnoszą nic oryginalnego do gatunku czy konwencji (wyjąwszy cykl Magdaleny Kozak, która parę nowych pomysłów pokazała), a są o niebo lepsze - pod każdym cholernym względem - od szmat Paoliniego. I wiesz, co jeszcze? Tak jak powiedziałem - przejdź się po Empiku, wzdłuż regałów z fantastyką - KAŻDA leżąca tam książka będzie lepsza od Eragona i pozostałych szmir nad szmirami.

"Albo tych amatorów bijących na głowę Paoliniego?"

(tu wstawiłem parę ciekawych linków, ale niestety ten g*wniany, durny, beznadziejny, żałosny, do niczego się nie nadający filtr Filmwebu podjął kolejną próbę doprowadzenia mnie do ciężkiego pie*dolca, wrzucając w odpowiedzi komunikat "wprowadzona przez ciebie treść jest niezgodna z regulaminem". CO ZA KRETYN WYMYŚLIŁ TO DUREŃSTWO?)
(chcesz te linki? Dałbym na PW, ale kolejne "genialne" postanowienie panów z FW na to nie pozwala - z sobie tylko znanych powodów wymyślili, że PW wolno tutaj wysyłać tylko do znajomych)
(ewentualnie zaczekam parę dni, aż ten durny filtr wytrzeźwieje - raz mi pozwala wlepiać linki, a innym razem sobie ubzdura, że to niezgodne z regulaminem)

ocenił(a) film na 1
wilkszary

(no i co się okazało? Że nie wolno mi było wlepić linka do forum Poltergeist - sam je już znajdź, zjedź na dół głównej strony i otwórz dział "opowiadania")
(nie musiałbym specjalnie pisać drugiego posta, gdyby nie kolejny popis "geniuszu" panów z FW - możność edytowania postów tylko przez pięć minut)

Na przykład tu sobie zajrzyj: http://www.draconis.boo.pl/viewtopic.php?f=37&amp;t=940
I czytaj do woli. Przecież utwory te, choć lepsze od Eragona i całego tego szajsu, można czytać za darmo.
Jak ci się znudzi, zawsze pozostaje jeszcze: forum Poltergeist (linka nie udało mi się wlepić).
Mało? No cóż, mimo wszystko koresponduję też internetowo z paroma takimi autorami. Weźmy Knight Martiusa, który pisze nienajgorzej: http://forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&amp;blogid=108
Albo na deser utworek pewnego faceta, którego znam i nawet w realu juz się widzieliśmy: http://www.zgraja.pun.pl/viewtopic.php?id=489

A jeśli nie jesteś na tyle leniwy, to chyba nie stanowi problemu napisanie w google przykładowo "blog z moją twórczością"? Życia nie starczy ci na przekopanie się przez tego typu sajty. Nie wszędzie natkniesz się na dobre utwory (są i tacy amatorzy, którzy mają tyle talentu i umiejętności, co Paolini - czyli wcale), ale z pewnością takowe znajdziesz. W dodatku napisane samodzielnie, bez tatusiów, co to pisali za autora.

Der_SpeeDer

Ja przeczytałem "Eragona" tylko dla rozrywki i dlatego, że nie chciało mi się niczego innego szukać, gdy znalazłem ten cykl. Nie oczekiwałem niczego wielkiego patrząc na autora, i niczego wielkiego nie otrzymałem: Taki miszmasz Gwiezdnych Wojen i Władcy Pierścieni, oraz wielu innych książek czy filmów, które autor przeczytał czy obejrzał przez całe życie. Nie chce mi się krytykować, bo nie czuję się zawiedziony, ale nie mam zamiaru też w żaden sposób chwalić tego cyklu: Książki jak wiele innych. Nic nad czym miałbym się rozwodzić zbyt długo.

Der_SpeeDer... Możesz polecić jakieś książki z typowego fantasy, czyli magowie, elfy, smoki itd.? Nie chcę Cię obrazić, ale ABW walczące z wampirami czy jaszczury na statkach kosmicznych nie za bardzo podchodzą pod mój gust.

Ps.
Ja nie jestem leniwy. Ja jestem bardzo leniwy. :P

ocenił(a) film na 1
wilkszary

Typowe fantasy, mówisz... No, z powyższej listy raz jeszcze wspomnę o książkach z cyklu Dragonlance - powieści z tego cyklu są w większości marne, ale "Drakońskie Metody" to chlubny wyjątek - jak to ujął recenzent na Esensji, książka aż dobra, bo wybija się na tle szmir made by Dragonlance i tylko dobra, bo niczym się nie wyróżnia. "Brygada Śmierci" to pierwsza część DM, ale moim zdaniem jest słabsza od "dwójki".

Za typowe fantasy pewnie nie uznasz cyklu Temeraire ("Smok Jego Królewskiej Mości", "Nefrytowy Tron", "Wojna Prochowa", "Imperium Kości Słoniowej". "Zwycięstwo Orłów" i "Języki Węży") pióra Naomi Novik - jest to raczej historia alternatywna, niż high fantasy, ale smoki tak są, co się zowie.

Z czegoś lżejszego to np. cykl Strażników Płomienia ("Śpiący Smok" i kontynuacje) Joela Rosenberga - fantasy przeciętne, ale strawne. Również przeciętny ale strawny jest pierwszy cykl fantasy, jaki przeczytałem, tj. cykl Bazila ("Bazil Złamany Ogon" i kontynuacje) Christophera Rowleya.

Ewentualnie książki Richarda Knaaka - "WarCraft: Dzień Smoka" oraz te z cyklu Dragonrealm (czytałem "Wilczy Hełm" i "Mrocznego Rumaka").

Aha, pierwszą pozycją na tamtej liście miał być ten link: http://www.draconis.boo.pl/viewforum.php?f=37
Zamiast linku do działu z "tfurczością", dałem link do pojedynczego tekstu.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Że też ci się człowieku nadal chce. Mam nadzieję, że w końcu wydadzą twoje wypociny, co uleczy twoją skrzywdzoną ambicję i znajdziesz sobie lepsze zajęcie.

ocenił(a) film na 1

To trochę jak z tymi z PiS i ich "prawdą o Smoleńsku" - z góry sobie umyślili, że coś jest prawdą, i nie dotrze do nich, za Chiny Ludowe, że to fałsz.
A ty (i pewnie jeszcze parę innych osób) wbiłeś sobie do głowy, że powodem mojej awersji do Paoliniego są własne "skrzywdzone ambicje" i też za Chiny Ludowe nie dotrze, że bredzisz jak potłuczony.

Pewnie, że mi się chce - oczywiście w ogóle nie bierzesz pod uwagę częstotliwości, z jaką pojawiają się teraz na forum Eragona jakiekolwiek posty. Mogę wejść nawet po pół roku (ostatnio miałem długaśną przerwę) i przez ten czas i tak niewiele osób się wypowie.

Aha - nie zapominajmy, że masz również w głębokim poważaniu (czytaj: we d*pie), czy odezwę się tutaj z własnej inicjatywy, czy wtedy, gdy ktoś bezpośrednio się do mnie zwróci. Tak, jak teraz.

Der_SpeeDer

A ja Cię nie rozumiem. Przeważnie jak ktos czegoś nie lubi to mówi, że tego nie lubi i jest spokój. A nie hejtuje przez tyle czasu, jak Ty to robisz. Nie masz innych zajęć?

ocenił(a) film na 7
fankajohnnego

Masz absolutną rację. Po przeczytaniu książki nikt mi nie wmówi, że ten film to dobra jej ekranizacja.

Rege999

Zwłaszcza, że to nie jest ekranizacja.

ocenił(a) film na 3
yvonneD

Ekranizacja Eragona..PORZĄDNA!!! Dopiero wyjdzie..

ocenił(a) film na 7
fankajohnnego

To czekamy, bo książka ma potencjał.

fankajohnnego

Mi również książka bardzo się podobała i szczerze mówiąc, mało mnie interesuje krytyka innych, a już szczególnie pana Der_SpeeDer, który zachowuje się tak jakby jego krytyka tej książki miała uratować świat. Ja nie mam ani czasu, ani nie potrafiłabym czerpać chorej przyjemności z wojowania na forum czegoś, czego nie lubię. To marnowanie czasu swojego i innych, bo patrząc na temat, to raczej jest on dla tych, którzy cenią książkę, ale filmu nie. Więc po co się pchać tam gdzie nas nie chcą? Co do samego filmu... o zgrozo. Już minęło trochę latek, ale do tej pory pamiętam w jakim szoku wyszłam z kina. Nie wiem jak można tak zgwałcić książkę. Mówienie że to tylko adaptacja jest głupie. Ciekawa jestem czy jakby z filmów HP wyciąć Rona albo Hermionę, to ktoś by powiedział, że 'spoko, co się denerwujecie, to tylko adaptacja'. Jasne, książka ma być podstawą, ale do cholery jak można było zmienić zakończenie, na takie które uniemożliwiło drugą część? 'Zmierzch' to generalnie głupawka typowa i książka i film, ale przynajmniej nie wyrżnęli 3/4 książki.

ocenił(a) film na 1
Claudija91

Takie teksty mnie po prostu rozwalają.

"czegoś, czego nie lubię"

Aha.
Czyli, jak mniemam - nauczyciel daje uczniowi jedynkę za dyktando z pięcioma błędami na jedno zdanie dlatego, bo mu się takie dyktando nie podoba?
Bo mnie się zawsze wydawało, że błędy to po prostu błędy...

Der_SpeeDer

Nie będę ukrywać, że nie rozumiem o co Ci chodzi i jaki związek ma to co napisałeś z moją wypowiedzią. Mi rozchodzi się tylko o to, że jeżeli np. ja nie lubię filmu 'Głupi i głupszy' (a go nie cierpię delikatnie mówiąc) no to nie będę przebywać na jego forum i się męczyć dodatkowo, przypominać sobie o nim i wdawać się w dyskusje z fanami, bo mija się to z celem. Jakby nie patrzeć dyskusja o filmach z założenia powinna być czymś przyjemnym, a jeżeli mnie jakiś film drażni, to dyskusja na jego temat nie wiąże się raczej z przyjemnymi doznaniami. Po co sobie utrudniać życie, skoro jest tyle ciekawych zajęć.

ocenił(a) film na 1
Claudija91

Chodzi mi o to że "nielubienie" przeze mnie tej książki nie jest w ogóle kwestią. Kwestią jest to, że ona jest napisana źle. Po prostu. Tak jak są pewne prawidła i fundamentalne zasady dotyczące ortografii, gramatyki czy też dodawania i odejmowania, są też pewne reguły dotyczące pisania książek. I Paolini tych reguł wyraźnie nie zna - on nie umie pisać, po prostu. To by było pół biedy, gdybym po prostu nie lubił tej książki - jest mnóstwo utworów, literackich lub filmowych, których nie lubię, a jednak nie darzę ich aż tak wielką niechęcią, jak Eragona. Eragon jest bowiem jedynym w swoim rodzaju utworkiem, o którym wiem, że jest fatalny - wiem, tak samo jak wiedziałbym, że słowo "łyrzka" napisane w ten sposób w rzeczonym dyktandzie jest napisane źle. To nie jest mój gust, dotrze? To jest totalny brak umiejętności pisarskich u autora. Autora, który nie umiał nawet napisać tej książki samodzielnie.
Najbardziej dołujące jest zaś to, iż podkreślam ten fakt któryś raz - a mimo to wciąż się znajdzie ktoś, kto próbuje to zrzucić na karb mojego gustu. Równie dobrze mógłby twierdzić, że liczba cztery jako wynik dodania dwóch do dwóch to efekt mojego widzimisię.

Der_SpeeDer

No i ok. W porządku. Książka jest napisana źle i z błędami i Ty je dostrzegasz. Super, bo to tylko dobrze świadczy o Tobie, tylko powiedz, bo nadal nie rozumiem, po co się nad tym rozwodzić? Szczególnie tutaj, gdzie spotykasz się tylko z oporem? Przecież nikogo nie przekonasz. Ty widzisz te błędy, inni nie. Podejrzewam, że nawet mój post Cię podirytował, więc moje pytanie jest nadal aktualne. Czy nie warto by było robić czegoś przyjemniejszego zamiast ślęczeć tutaj i czytać ciągle o cudowności książki, która w Twojej opinii jest szmirą? ;] Wiem, że nie chodzi tutaj o gust, tylko uświadomienie sobie, że coś jest zwyczajnie szmirą. Ja mam taką świadomość, ale i tak tą książkę lubię i cenię ;) No zabij mnie ;p Nie popieram stanowiska 'ślepego fana', natomiast trzeba wreszcie pojąć, że tacy ludzie byli, są i będą ;) A jeżeli tak Cię to dobija, to ogranicz z nimi kontakty ;) No prościej się nie da sobie ulżyć ;)

Życzę spokojnej nocy ;)

Ps. Co do Twojej poprzedniej wypowiedzi - bardzo logiczna, gdy wyjaśniłeś o co chodzi ;) Troszkę w innym kontekście ją początkowo odczytywałam ;)

ocenił(a) film na 5
Der_SpeeDer

na książkę rzuciłem się po filmie, ale nadal nie rozumiem jak możesz oceniać ortografię/gramatykę Paoliniego, czytałeś tekst w języku oryginalnym? Ja nie, ale zawsze mam świadomość, że polskie wydania to tylko tłumaczenie, bardzo zależne od człowieka który nad nim pracował. Inna sprawa, Paolini był przecież dzieciakiem.....

ocenił(a) film na 1
plantum

"czytałeś tekst w języku oryginalnym?"

Tak, czytałem. Wcale nie było lepiej. Więcej - patos językowy jest tam nawet jeszcze gorszy, niż w tłumaczeniu.
Narzekam zaś nie tyle na szkolne błędy, co na błędy językowe oraz żenujący, porażająco mierny styl całości. Oraz niemożliwie głupią fabułę.

"Inna sprawa, Paolini był przecież dzieciakiem..."

<chwyta za siekierę>
<bierze kilka głębokich wdechów>
<powoooli odkłada>
A teraz powtórzę, po raz sto pierdzielony któryś:
W SIECI. MOŻNA. ZNALEŹĆ. TWÓRCZOŚĆ. RÓWNIEŻ. AUTORSTWA. NASTOLATKÓW. KTÓRZY. OD. PAOLINIEGO. PISZĄ. O WIELE. LEPIEJ.
Swoją drogą, rzeczywiście dzieciak był z tego Paoliniego - zwłaszcza wtedy, gdy miał już dziewiętnaście lat (w tym wieku wreszcie Eragona wydał - bo o tym, że w wieku piętnastu lat dopiero zaczął "pracę", wydawcy i szpece od marketingu już się nie zająknęli). Do tego Paolini - co słusznie zauważyłeś - BYŁ dzieciakiem. Obecnie zmierza ku trzydziestce, a jego styl... trudno to w ogóle nazywać stylem - on nadal pisze jak nastolatek. Czytam teraz - w ramach męczeństwa za sprawę (po prostu jeśli chcę coś krytykować, wolę mieć ku temu podstawy) - tego "Brisingra" i ciężko mi to idzie, ze względu na wylewające się ze stronic tego "dzieła" hektolitry grafomaństwa i głupoty.

ocenił(a) film na 5
Der_SpeeDer

oh

w takim razie sory i zwracam honor.
twój wkurvv wydaje się jak najbardziej uzasadniony :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones